Wstępujemy na drogę rozwoju duchowego, by podnieść swoje wibracje i dowiedzieć się więcej o sobie. Chcemy dostrzec to, co głęboko ukryte pod kołderką osobowości i świadomości. Czy na pewno jesteśmy gotowi na ujrzenie siebie w blasku prawdy? Jak zareagujemy, gdy odkryjemy cechy, które zawsze wypieraliśmy ze świadomości – nasz cień?
Cień jest określeniem wprowadzonym przez znanego psychologa Carla Junga i mówiąc metaforycznie – symbolizuje naszą „drugą stronę”, „ciemną stronę duszy”, „cień, który zawsze za nami idzie”, co po prostu oznacza wszystkie te aspekty i części naszej osobowości, których nie akceptujemy, których nie chcemy, wstydzimy się, potępiamy, w stosunku do których czujemy winę, ból i cierpienie.
Cień jednak jest formacją dualną. Oznacza to, że każdy jego aspekt negatywny, zawiera w sobie swoje przeciwieństwo – aspekt pozytywny, który skrywa wewnętrzną moc, potencjał twórczy i energetyczny. Aspekty te są jednak wypierane wraz z aspektami negatywnymi. Innymi słowy mówiąc, za każdym razem gdy ukrywamy, świadomie bądź nieświadomie, jakąś swoją cechę, którą uznajemy za niegodną, np. lęk, wstyd czy wrażliwość, to automatycznie odcinamy dostęp do ich przeciwieństw – odwagi, śmiałości czy bycia nieugiętym, choć za wszelką cenę będziemy chcieli pokazać sobie i innym, że właśnie tacy jesteśmy. I w oczach innych, nawet możemy być tak postrzegani, jednak tak naprawdę, to nie będzie odwaga, tylko brawura lub arogancja, to nie będzie śmiałość lecz ryzykanctwo, nie będzie to też nieugiętość tylko nieczułość lub bezduszność. Nie mając dostępu do dwóch stron tego samego medalu (cienia i światła) pozostaje tylko udawanie – męczące i wymagające olbrzymich nakładów energii.
Wyobraź sobie małą dziewczynkę, która czując złość rzuciła zabawką, krzyknęła i mocno tupnęła nóżką, i jej mamę, która stanowczo zabroniła jej tak się zachowywać, argumentując słowami: „dziewczynki tak się nie zachowują, dziewczynki muszą być grzeczne i spokojne”. Dziewczynka nauczyła się, że gdy tłumi swoją złość i udaje miłą, to zyskuje akceptacje, uwagę i miłość mamy – a tego dziecko pragnie najbardziej, i jest w stanie poświęcić część siebie – część, która stanie się elementem jej powstającego cienia. I nie ważne, że za 20 lat mamy już przy niej nie będzie i nie będzie (świadomie) pragnąć jej akceptacji. Cień pozostanie i będzie zgeneralizowany – czyli przeniesiony na wszystkie relacje w życiu, nawet, a może przede wszystkim na relację z samą sobą. Przez resztę życia będzie wypierać złość i udawać kogoś kim nie jest, zamiast wyrażać złość, może np. jeść czekoladę, spinać się w sobie (doprowadzając do fizycznych dolegliwości), zaspokajać pragnienia innych – by podobnie jak w dzieciństwie zyskać czyjąś aprobatę i tym przysłonić złość. Strategii może być wiele. A wraz z odcięciem się od złości, dorosła już kobieta odcięła się od pozytywnego jej aspektu – np. wyrażania niezadowolenia, bronienia swojego zdania, stanowczego bronienia swoich fizycznych i psychicznych granic. A to tylko jeden fragment cienia. W ciągu wielu lat wczesnego dzieciństwa „chłonna gąbka” nie raz jeszcze zdąży nasiąknąć niechcianymi i nieakceptowalnymi energiami.
Podobnie może być wyparta do cienia wrażliwość dojrzewającego chłopca – bo który w dzieciństwie (i nie tylko) nie słyszał: „chłopaki nie płaczą”, albo „co ty baba, że płaczesz?”. Naturalna ciekawość dzieci i ich seksualność jest tłamszona i zawstydzana, kreatywność stopowana, śmiałość hamowana itd… Każda taka sytuacja, każdy taki brak dezaprobaty w młodym umyśle może zostać głęboko wyparty, a w zamian zostanie przyjęta strategia dopasowania się, nagrodą będzie „miłość” mamy i taty. Cyrograf podpisany. Dusza sprzedana.
Do wieku nastoletniego mamy już cały zestaw zakazów, nakazów, powinności, rzeczy akceptowalnych i godnych potępienia. Cień jest w pełni ukształtowany i skutecznie wyparty wraz ze swoimi jasnymi zasobami, a młody mężczyzna lub młoda kobieta świetnie posługuje się wyuczonymi strategiami przetrwania w społeczeństwie, nie mając jednak pojęcia kim jest i dokąd zmierza, co prowadzi do buntu – próby zredefiniowania swojej tożsamości – który również zazwyczaj jest skrupulatnie hamowany przez dorosłych. Po tym okresie większość staje się „dorosłymi”, którzy już nigdy nie będą próbowali podważać wizerunku siebie i świata, mówiąc „no cóż taki już jestem, taki jest świat”.
Większość już nigdy nie będzie starała się zajrzeć w głąb siebie, z jednej strony dlatego, że zbudowany mur jest tak solidny, że patrząc w jego stronę będą widzieć tylko solidną ścianę poza którą nic nie ma, a z drugiej, będą przerażeni myślą, że coś poza nim może być, będą przerażeni tym co za nim (czyli w cieniu) się chowa i że jeśli na to spojrzą, to zobaczą coś okropnego, coś tak przerażająco upokarzającego, wstydliwego i żenującego, że bezpieczniej jest nie patrzeć, że bezpieczniej być „cieniem samego siebie”.
Ale musisz spojrzeć. To jedyna droga jeśli chcesz uwolnić się od jego jarzma i uwolnić cały potencjał, który skrywał wraz z wypartymi częściami. Musisz stawić mu czoła. No dobra. Nie musisz – masz wolną wolę i nikt cię nie zmusi do zmierzenia się z nim, to twój wybór, jeśli chcesz zostać z całym tym bólem, cierpieniem, ograniczeniami, wstydem, poczuciem winy, apatią, lękiem itd., to masz do tego pełne prawo. Ale jeśli chcesz, by lęk przestał być paraliżujący, a stał się zasobem; jeśli chcesz budzić się z poczuciem wolności, radości i energią do działania; jeśli chcesz poczuć lekkość na sercu przez zrzucenie z niego poczucia winy i wstydu; i jeśli chcesz odkryć Kim Naprawdę Jesteś, Kim jest Bóg i co jest celem i sensem życia, sensem wszechświata – to będziesz chciał stawić mu czoła – bo całe te jaśniejące światło szczęścia skrywa się za chmurami cienia, które musisz jedynie rozdmuchać, a promienie Tego Kim Naprawdę Jesteś same zaczną opromieniać twoją duszę i życie. Nie będziesz musiał chodzić na kursy pewności siebie i stawania się prawdziwym mężczyzną, nie będziesz musiała chodzić na zajęcia z umiejętności wyrażania emocji i poczucia własnej wartości – bo to wszystko będzie twoje od tak. Dlaczego? Bo już to wszystko masz, tylko skutecznie wyparłeś do swojego cienia.
Stawić mu czoła nie oznacza walki. To robisz, jak próbujesz kontrolować swoje emocje i myśli, gdy od nich uciekasz, tłumisz je lub czujesz się z ich powodu winny. Stawić mu czoła, oznacza przyjrzenie się mu i akceptację tego, co w sobie skrywa, przyjęcie do wiadomości „prawd”, które chował i ich transformację lub uwolnienie. Obnażając swoje ego i przynosząc do Światła Świadomości wszystko, co poprzez wyparcie skrywał w swoim cieniu, stajemy się od tego wolni, jednocześnie uwalniając potencjał (jasną część cienia) który w sobie skrywał. Ego (jego popędy, projekcje, uzależnienia, nawyki, lęki, duma, złość itd.) przestają nami kontrolować. To ono zaczyna być narzędziem, które możemy wykorzystać. Ego staje się sługą, a nie Panem.
Gdy pogodzisz się ze swoim cieniem, uznasz jego głos i przyniesiesz go do Światła Świadomości oraz obdarzysz go Miłością, to jak gąsienica przeobrazi się w pięknego motyla. I jak on, będziesz wolny – motyl nie udaje kogoś, kim nie jest; nie boi się być sobą i nie chce być nikim innym jak motylem. On nawet nie wie, że jest motylem, on jest Miłością (Czystą Świadomością) przejawiającą się w formie pięknego motyla.
Świadomość tego, że istnieje coś takiego jak cień to pierwszy potrzebny krok. Drugim jest chęć przyjrzenia mu się i poznanie sposobów na to, jak to zrobić, a następnie uwolnienie jego negatywizmu i transformacja. Najłatwiejszym sposobem rozpoznania swojego cienia jest uznanie tego, że świat i ludzie są lustrem odbijającym, to co sami skrzętnie skrywamy. Innym niezawodnym, choć wymagającym praktyki sposobem, jest medytacja, w szczególności technika Vipassany, która powoli obnaża zakamarki podświadomości i je rozpuszcza.
Jeszcze innym, bardzo skutecznym sposobem jest Terapeutyczny Masaż Tantryczny. To unikatowe narzędzie uzdrawiania cienia, ponieważ zranione, stłamszone, wyparte i głęboko ukryte części naszej osobowości są odkrywane poprzez pracę z ciałem. Także poprzez ciało, ruch i oddech zostają uświadomione, przyjęte i uwolnione, by przywrócić naturalny przepływ energii (odblokować światło, które cień zakrywało).
Zapraszam na profesjonalne masaże tantryczne! Puść to, co już Ci nie służy i poczuj w sobie pełnię.