Czy zastanawiałeś się kiedyś, czym tak naprawdę są i skąd się biorą emocje? Większość powie, że są automatycznymi reakcjami ciała na spotykane sytuacje i że nie ma się nad nimi kontroli. To jednak nie jest prawdą. Czytaj dalej, by dowiedzieć się, jaka jest różnica między uczuciem a emocją oraz czym jest ciało bolesne.
Odczucie w ciele lub po prostu uczucie jest automatyczną reakcją na bezpośrednie lub pośrednie zagrożenie, np. przed atakiem, głodem lub innym niebezpieczeństwem.
Natomiast emocja jest reakcją twojego ciała na twój umysł – na twoje myśli, przekonania, nastawienie i postrzeganie.
„Zasadnicza różnica między reakcją odruchową a emocją polega na tym, że reakcja odruchowa jest bezpośrednią odpowiedzią ciała na pewną okoliczność zewnętrzną, a emocja jest reakcją ciała na myśl”. – Eckhart Tolle
By to zobrazować posłużmy się przykładem. Jeśli przechodziłbyś przez pasy, a samochód gwałtownie by na nie wjechał zagrażając twojemu życiu, to pojawiłaby się automatyczna reakcja i związane z nią odczucia. Gdyby jednak nadjeżdżający samochód był daleko zwalniając stopniowo przed pasami, a ty byś pomyślał coś w stylu „a co, jeśli nie zwolni i mnie przejedzie, może mnie zabić”, to reakcja ciała byłaby podobna, pojawiłby się lęk i inne towarzyszące temu odczucia – to właśnie byłaby emocja.
Zastanów się, jak często reagujesz stresem, lękiem czy złością na faktycznie występujący bodziec w tu i teraz, a jak często tylko na swoje wyobrażenie i swoje myśli o danej sprawie.
Twoje ciało nie postrzega różnicy pomiędzy realną sytuacją a jej interpretacją. W każdym wypadku, gdy w jakiś sposób interpretujesz to, co się dzieje w twoim życiu, wywołujesz w swoim ciele adekwatne do tych myśli emocje.
Jeśli masz pozytywne myśli, pełne zgody, ochoty, otwartości i radości, to takie będą twoje emocje. Mając negatywne, przepełnione pesymizmem myśli, myśli krytyki, oceny i wewnętrznej niezgody, wygenerujesz adekwatne do nich emocje – stres, lęk, złość itp.
Gdy emocje już się pojawią, zaczyna się gra w błędne koło, ponieważ wywołane przez myśli emocje, wpływają na intensywność tych myśli oraz powodują kolejne, jeszcze straszniejsze – te z kolei wywołują silniejsze emocje i tak bez końca, chyba że w którymś momencie przerwiesz ten cykl.
Możesz to zrobić przez uwolnienie emocji, zakwestionowaniu myśli lub, co jest najpopularniejsze, wyparcie ich i ucieczka przed nimi.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że proces ten często przebiega tak szybko, że nie jesteśmy w stanie dostrzec tego mechanizmu i wydaje nam się, że emocje pojawiają się same, a my nie mamy nad nimi żadnej kontroli. Stało się tak, ponieważ proces został zautomatyzowany i choć myśl nie została wypowiedziana świadomie, ani zauważana, to jednak się pojawiła, musiała.
EMOCJONALNE DŹWIGANIE PRZESZŁOŚCI – CIAŁO BOLESNE
Omówiony proces działa już od najmłodszych lat i wraz z jednym najbardziej zdradliwych mechanizmów obronnych ego – wyparciem, tworzy tzw. ciało bolesne (termin stworzony przez duchowego nauczyciela Eckharta Tolle).
Większość ludzi już w dzieciństwie nauczyła się, że okazywanie emocji, w szczególności tych negatywnych, nie jest mile widziane. Kto z nas w dzieciństwie nie słyszał z ust rodziców takich zwrotów, jak „chłopaki nie płaczą”, „nie mazgaj się”, „nie bądź beksą”, „nie ciesz się tak”, „nie złość się tak”, i wiele innych.
Nauczyliśmy się wypierać emocje i ich nie pokazywać. Wypierane emocje jednak nie znikają, są spychane do zakamarków umysłu i czekają…
Niektórzy dochodzą do takiego mistrzostwa w wypieraniu swoich emocji, że w życiu codziennym mogą być uznawane za pozbawione uczuć lub nieustraszone – wszystko przez „mistrzowskie” zaprzeczenie swoim wypartym emocjom.
Z reguły nie umiemy i nie chcemy doświadczać trudnych emocji. Boimy się konfrontacji z nimi. Uważamy, że ich doświadczanie jest złe, więc wypieramy je dalej… a każda wyparta emocja się kumuluje. Z biegiem czasu tworzy się więc zlepek wypartych, ukrytych w podświadomości tysięcy albo i milionów emocji, które tylko marzą o tym, by dać o sobie znać.
Poza tymi wypieranymi emocjami są też takie, których świadomie się trzymamy mimo upływu lat. Możemy rozpamiętywać stracone okazje, trzymać żal do osób za wyrządzone nam krzywdy, złość, smutek, itd. Każde takie przywiązanie dokłada cegiełkę do bólu ciała emocjonalnego, i choć samo doświadczenie już dawno minęło, to w umyśle nadal trzymasz całą tę energię, która wpływa na ciebie każdego dnia.
Są jeszcze myśli o przeszłości. Nasze jej interpretacje i rozpamiętywanie. A jak zostało to napisane wcześniej, każda myśl tworzy emocje. Za każdym razem, gdy myślimy o przeszłości, ożywiamy ją w teraźniejszości i dokładamy kolejną porcję do ciała bolesnego.
Dwóch pielgrzymujących mnichów dotarło do brzegu rzeki. Ujrzało tam młodą, pięknie ubraną kobietę, która najwyraźniej nie wiedziała, co począć. Chciała bowiem przejść na drugą stronę, lecz woda w rzece była wysoka, a ona obawiała się zniszczyć swój strój. Jeden z mnichów bez większych ceregieli wziął ją na plecy i przeniósł przez rzekę na drugi brzeg.
Mnisi ruszyli w dalszą drogę. Drugi z mnichów po długich przemyśleniach zaczął narzekać:
– Przecież nie należy dotykać kobiety, to niezgodne z naszymi zasadami. Jak mogłeś postąpić wbrew regule?
Mnich, który przeniósł młodą kobietę przez potok, milczał przez chwilę.
– Ja pozostawiłem ją nad rzeką jakąś godzinę temu – odezwał się w końcu – czemu ty wciąż ją ze sobą niesiesz?
Wypieranie i kumulowanie emocji nie jest naturalne i zdrowe. Naturalnym jest przejawienie ich w momencie powstania i uwolnienie przez niestawianie oporu. Gdy jednak zostają wyparte, szukają sposobów wyjścia i, w zależności od wielkości ciała bolesnego, robią to na wiele sposobów, zarówno subtelnych, jak i ekstremalnych.
Na poziomie ciała mogą przejawiać się w chronicznym lub nagłym stresie, podwyższonym ciśnieniem, bólami głowy, biegunkami i różnymi chorobami.
Na pewno znasz sytuacje, w której ty lub ktoś inny wybuchał złością w odpowiedzi na neutralne zdanie lub robił „widły z igły” – to często odzew ciała bolesnego, które tylko szuka zewnętrznych okoliczności i używa ich jako przykrywki dla uwolnienia swojej tłumionej bolesnej energii.
Uśpione emocje tylko szukają okazji, by móc się wyrazić i przelać swój ból na coś lub kogoś. Ciało bolesne może zostać uaktywnione przez jakieś wydarzenie, słowo, gest, a nawet myśl. Gdy jesteś sam, może uchwycić się twojej myśli i ją spotęgować do serii negatywnych rozważań o sobie samym i życiu. I choć w tym przypadku to ta energia emocji wywołała myśli, to uchwyciła się ich jako kozła ofiarnego wzmacniając je i ciesząc się z twojego cierpienia. Co wtedy najczęściej robisz? Uciekasz od nich, np. pijąc alkohol, co pomaga na krótką metę, ale przy okazji wzmacnia twoje ciało bolesne, które niedługo znów o sobie da znać. Z drugiej strony, gdy przesadzisz z alkoholem, to ponownie je uruchomisz. Każdy zna przypadki, w których pijana osoba zaczyna się żalić lub być bardzo agresywna – to znowu ciało bolesne daje o sobie znać.
„Większość ciał bolesnych chce zarówno zadawać cierpienie, jak i cierpieć, lecz niektóre są głównie krzywdzicielami lub ofiarami. W każdym przypadku karmią się przemocą – emocjonalną lub fizyczną”. – E. Tolle
Uwalnianie się od ciała bolesnego jest podobne do sposobu uwalniania się od lęku i innych negatywnych emocji.
Po pierwsze musisz być jego świadomy.
Po drugie bardziej obecny, czujny i nie reagujący, co oznacza, że jeśli się ono uaktywnia, postrzegasz je tylko jako falę negatywnych emocji, ale ich nie egzekwujesz, nie pozwalasz im przejąć kontroli.
Osiągasz to poprzez trzeci krok – niestawianie mu oporu i ich uwolnienie.
Na koniec zawsze warto wybrać energię Miłości. Gdy już przerwiesz utożsamianie się ze swoimi negatywnymi emocjami i je uwolnisz, świadomie pozwól sobie na odczuwanie radości, szczęścia i pokoju – wiele ludzi nawet po uwolnieniu negatywnych emocji, nie pozwala sobie na to, dlatego zrób to świadomie. Zasługujesz na miłość, radość i szczęście.